sobota, 12 maja 2012

Rozdział 4

 Mama siedziała nieuchomo na fotelu i trzymała długopis w ręku. Popatrzyłem na nią, a ona w pewnym momencie wypuściła pisak. Podbiegłem do niej i sprawdziłem puls. Niestety mama umarła. Zacząłem wołać chłopaków i płakać. Przyjaciele wspierali mnie i pocieszali, ale nie miałem się z czego cieszyć. Moja mama umarła nie wiedziałem co robić. Mój tata też się popłakał. Zadzwoniliśmy po pogotowie, ale nic nie pomogło. Mama dodawała mi otuchy, wspierała mnie w najtrudniejszych momentach. A teraz .? Umarła na raka. Sama przestawałem mieć ochotę życia. Musiałem się jeszcze wszystkim pozajmować, zamówić pogrzeb, mszę. To było coś okropnego. Mój zespół miał zagrać specjalnie dla mamy jutro, a teraz nie zagra bo umarła. Wszytsko jest bez sensu. Usiadłem na podłodze i nie mogłem powstrzymać się od płaczu. Po chwili Louis powiedział mi, że na stoliku leży jakiś list. Nie wiedziałem czy go przeczytać, czy dać tacie. Na kopercie było napisane '' Zayn''. Po woli otworzyłem list i zaczołem go czytać.
                                                             Kochany synku!

  Czytasz ten list, ponieważ odeszłam od Ciebie. Ale to nie chodzi o to ja Ciebie nadal kocham i jestem obok Ciebie. Słucham Ciebie i Twojego zespołu. Nie zapomnij o mnie, nie widzisz mnie, ale ja stoje obok Ciebie. Nigdy Ci o tym nie mówiłam, ale jeśli już odeszłam z tego świata, muszę Ci to wyznać. Zdradziłam Twojego ojca, masz przyrodnią siostrę. Mieszka ona sama, utrzymywałam z nią kontakt. Tu masz jej adres : ulica Słoneczna 15 . Napisz do niej, że umarłam. Proszę Cię o to. A i Twój ojcic nie wie, że go zdradzałam i byłam z kimś innym w ciąży, był on wtedy na rocznej misji wojskowej. Proszę Cię, abyś mu o tym nie mówił. Niech to pozostanie naszą tajemnicą.
                                                               ŻEGNAJ.[*]
                                                                                                                             mama.

Po przeczytaniu listu, nie mogłem w to uwierzyć. Mam przyrodnią siostre. Jak to możliwe myślałem, że moja mama kocha tate. Nie wiedziałem czy powiedzieć o tym tacie. Ale jeśli to była mojej mamy prośba nie zrobię tego. Nie będę taki. Płakałem i opowiedziałem wszytsko moim przyjacielom. Oni byli zdziwieni , ale kazali mi napisać do niej. Zrobiłem tak jak mi kazali. Napisałem jej wszytsko. O tym , że mama umarła i miała raka.  Napisałem kiedy będzie pogrzeb w którym kościele i najważniejsze, że jestem jej przyrodnim bratem. Byłem ciekawy czy ona wiedziała o moim istnieniu. Nie wiem co się dzieje z moim życiem. Właśnie zadzwonił do mnie menadżer i powiedział, że za tydzień mamy ważny koncert. Nie mogłem tego zrobić mamie. Ja musiałem iść na pogrzeb. Było to by z mojej strony nie miłe, wiem, że moja mama powiedziała by mi żebym pojechał na ten koncert , ale nie zrobię jej tego. Zostanę tutaj. Chłopaki powiedzieli, że oni też pójdą na pogrzeb. Wsiadłem do samochodu i zawiozłem list na pocztę. Nie wiedziałem czego się spodziewać, czy odpisze, czy przyjdzie. Moje myśli były rożne , ale wysłałem ten list na prośbę mamy. Nikogo nie kochałem tak jak jej. Nie wyobrażałem sobie życie bez niej, a teraz będę musiał go przeżyć. Ale wiem, że to nie będzie łatwe.

--------------------------------------------------------------------------
Proszę, tak jak obiecałam. Przepraszam za błędy i zachęcam do komentowania .

9 komentarzy:

  1. O jejku... brak mi słów...
    Czemu?!
    Czemu ją uśmierciłaś?!
    Tak wiem... tak musiało być. I tak jest wspaniały;)

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo fajny blog :d widze ze juz tu bylam bo obserwuje :d zapraszam do komentowania i obserwowania mojego bloga http://kolorovy-honey.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. no cudowne normalnie śliczne :* psiz dalej:)

    OdpowiedzUsuń
  4. jeju ... szkoda mi jego mamusi :( to straszne przeżycie :( ale rozdział super!! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. popłakałam sie xd fajny rozdział ;D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za wszystkie oddane komentarze. xxxx ♥