wtorek, 29 maja 2012

Rozdział dwunasty , Arrrrr.

* Z życia Oliwi*
 Kiedy chłopaki byli już upici sprytnie ich wykorzystałam i uciekłam.
~~Następnego dnia~~
 Wstałam około godziny dziesiątej. Obudził mnie dzwonek do drzwi.  Zarzuciłam na siebie szlafrok i poszłam otworzyć.
- Czemu wczoraj wyszłaś, chyba ci nie pozwoliłem.
- Alan, to nie ma sensu zrywam z tobą. - powiedziałam.
Alan złapał mnie za szyję i zaprowadził do kuchni. Zaczął mnie bić. Ja krzyczałam, ale nie potrzebnie nikt mnie nie usłyszał. Nagle Alan otworzył szufladę i zaczął szukać jakiegoś noża. W ostatniej chwili uciekłam mu. Szybko wzięłam do ręki buty i wybiegłam z domu. Nogi same ciągnęły mnie do domu Zayn'a.


* Z życia Zayn'a*
 Spałem sobie spokojnie, aż nagle usłyszałem dzwonek do drzwi. Ubrałem się i otworzyłem drzwi. Moim oczom ukazała się Oliwia cała we krwi. Przestraszyłem się nie wiedziałem co robić. Oliwia przytuliła mnie i szybko zamknęła drzwi na zamek.
- Oliwia co ci się stało ?
- Alan.. on mi to wszystko zrobił, kiedy powiedziałem mu , że z nim zrywam.- powiedziała płacząc.
- Poczekaj , zawołam chłopaków i coś z tym zrobimy tak nie może być. jesteś cała we krwi.
 Poszedłem po chłopaków na górę i po apteczkę. Kiedy wszyscy zeszli  przytulali Oliwię i bardzo jej współczuli. Wytarliśmy Oliwi twarz na największe zadrapania naklejaliśmy plastry. Musieliśmy też owinąć bandażem rękę dziewczyny. Zrobiłem Oliwi herbatę i poprosiłem , żeby wszystko po kolei nam opowiedziała. Jej historia trwała prawie całą godzinę.
- Oliwia czy ty mnie nadal kochasz ? -zapytałem.
- Tak, ale  nie wiem czy ty chcesz jeszcze ze mną być. - uśmiechnęłam się.
- jasne , że chce .- wstałem, przytuliłem i pocałowałem Oliwię.
- Auuu.! - wykrzyczała Oliwia.
 Byłem taki szczęśliwy, że Oliwia do mnie wróciła. Nigdy nie poznałem jeszcze takiego kogoś jak ona. Nie wiem jak opisać moje szczęście. Mam już plan na cały tydzień, albo i dłużej co będziemy robić.
Poszliśmy z Oliwią do kuchni. Postanowiliśmy upiec muffiny. Obydwoje bardzo je lubiliśmy. Brakowało mi takich chwil. Wygłupialiśmy się , rzucaliśmy mąką i całowaliśmy. Oliwia chyba zapomniała o tym co było z tym Alanem. Nie pozwolę, aby ktoś ją skrzywdzić. Po dwugodzinnej pracy mogliśmy zjeść nasze muffinki. Oczywiście zawołaliśmy chłopaków. Oni skakali z radości. Postanowiłem zaprosić Oliwię na romantyczny spacer przy zachodzie słońca. Żeby ładnie wyglądać , założyłem koszulę w kratkę i rurki. Słyszałem, że Oliwia lubi krawaty dlatego założyłem go ale nie wiązałem. Kiedy była już dwudziesta Oliwia wyglądała pięknie. Miała na sobie UBRANIE . Wziąłem dziewczynę za rękę i zaprowadziłem w moje ulubione miejsce.
- Gdzie mnie prowadzisz  ? - zapytała.
- W moje ulubione miejsce. Za 5 minut będziemy na miejscu.
 Dokładnie tak jak powiedziałem tak zrobiliśmy, za 5 minut byliśmy już na miejscu. Było to piękne miejsce. Była to górka z której było widać cały London. Całowaliśmy się i przytulaliśmy. Był to bardzo miły wieczór.
- Zayn. - powiedziała Oliwia.
- Słucham ?
- Ja się boję, a jeśli on przyjdzie do mnie w nocy, albo w dzień.
- Spokojnie jestem przy tobie.
- A jak ciebie nie będzie ?
- Ja cię nigdy nie opuszczę.
- A teraz odprowadzisz mnie do domu i zostanę sama.
- To może będziesz spała u mnie ?
- czemu nie, dziękuje Ci bardzo .
 Oliwia pocałowała mnie i poszliśmy do jej domu po rzeczy, a potem do mojego. Bardzo się cieszyłem ,że Oliwia będzie spała u mnie i nic jej się nie stanie.
* Przemyślenia Oliwi*

 Myślałam, że to koniec mojego życia, na szczęście żyje. I znowu jestem z Zayn'em. Teraz naprawdę czuję miłość i czuję, że go kocham. Przy nim zapominam o wszystkim. Cieszę się , że mnie nie odrzucił i nadal mnie kocha. Wszystko mnie boli , jestem cała połamana. Ale za to mam przy sobie kogoś wyjątkowego.

_________________________________________

I jak podoba się  ?  Martwi mnie , że jest tak mało komentarzy. Proszę Was o więcej , to jest moja prośba. Pokażcie, że mam tego bloga pisać i , że mam dla kogo.
Przeczytałeś = komentarz :)
A więc nie wiem czy w tym tygodniu dodam jeszcze jakiś rozdział, może w weekend . Przykro mi dla niektórych, ale kończy się rok i muszę się poprawiać i uczyć. :)
A tu macie na osłodę Zayn'a i Louis'a. :*

niedziela, 27 maja 2012

Rozdział jedenasty *____*

* Z życia Zayn'a*

  Po godzinie przyszli chłopaki tylko louis znalazł sobię dziewczynę jak to on, a reszta chłopaków przyszła sama.
- Ty tu ciągle siedziałeś i patrzyłeś na nią ? - zapytał Liam.
- Tak, ja ją nadal kocham i zdaje mi się, że Alan jest dziwny, każe jej się całować, a ona tego nie chce.
 Chłopaki usiedli przez 5 minut obok mnie i wpatrywaliśmy się na nich. Potem poszliśmy do KFC coś przekąsić i pogadać. Członkowie zespołu zgodzili się ze mną, że ta sytuacja jest trochę dziwna. Postanowiliśmy przyjrzeć się tej sytuacji. Louis zerwał z dziewczyną  po godzinie chodzenia. Nikt nie wie czemu. Chłopaki chcieli mi pomóc w śledzeniu, ale postanowiłem zrobić to sam, ponieważ nie chciałem ich naranić na niebezbieczeństwo. Liam , Louis, Harry i Niall poszli do domu, a ja zostałem obserwować Oliwię. Zdawało mi się, że Oliwia mnie nie widziała. Kiedy obok nich przeszedłem , aby bliżej przyjżeć się sytuacji, dziewczyna zachowała się całkiem inaczej. Oliwia zaczęła się do niego przytulać i całować jeszcze mocniej. Udawała szczęśliwą, a może był ? Tego nie wiedziałem. Usiadłem na ławce i zadawałem sobie milion pytań. Może ona jest z nim szczęśliwa. Czy ona do mnie wróci ? Czy jest kochana przez Alana ? Czy dobrze się z nim czuje ? Moje myśli przerwał widok pary, która się nie całuje.  Alan nagle wstał i ciągnął Oliwię za sobą. Szarpał ją. Nie wiedziałem co robić. Zaraz była by kłótnia albo szarpanina.
* Z życia Oliwi*
- Alan przestań! Nie ciągnij mnie ! To boli ! -krzyknęłam na chłopaka.
- Idziesz i nie dyskutuj.
 Nie wiedziałam co robić. Chciałam poprosić Zayn'a o pomoc, ale się rozmyśliłam. Ja jednak nie kochałam Alana. On mnie wykorzystywał.
- Dzisiaj wieczorem idziemy do moich kolegów.
- Ale ja dzisiaj nie mogę. - powiedziałam.
- Ale mnie to nie obchodzi. Masz być gotowa na 20.00.
Nie miałam wyjścia, ubrałam się w UBRANIE i o 19.30 mogłam już wychodzić. Miałam jeszcze pół godziny, więc poszłam do łazienki poprawiłam makijaż i jednak zdecydowałam , że pójdę w kucyku.
Kiedy skończyłam poprawki usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Ładnie wyglądasz, idziemy skarbie ? - zapytał Alan.
- Tak , możemy iść. - próbowałam udawać szczęśliwą.
Alan zaprowadził mnie do miejsca spotkań jego i kolegów. miejsce to było strasznie okropne. Była to jakaś opuszczona fabryka. W niej znajdowała się zniszczona szara sofa, a przed nią stolik na którym leżały butelki wódki i piwa oraz narkotyki.
- Ciągniesz ? - zapytał mnie Alan.
- Nie dzięki, nie chcę narkotyków. Mogę napić się piwa jedynie.
- Ciągnij i nie gadaj tyle ! - krzyknął na mnie Alan.
 Zaciągnął mnie do jakieś ściany i zawiązał do deski. Zawiązał mi ręce i nogi nie mogłam się ruszać. Otworzył mi buzie na siłę i wrzucił narkotyki, ja je wyplułam wtedy on dał mi liścia w twarz. Próbował zrobić to drugi raz i mu się udało. Połknęłam to. Co chwila nalewali mi wódki i piwa do buzi i kazali pić. Śmiali się ze mnie . Miałam tego dosyć, chciałam wrócić już do domu. Tak pragnęłam, aby cofnąć się w czasie i nie poznać Alana, nie pokłócić się z Zayn'em.

__________________________________________
Trochę inny ten rozdział. Nie jest radosny, ale mam nadzieje, że Wam się mimo to podoba. Zachęcam do komentowania i chciałabym poprosić o to, że jeśli ktoś może zareklamować gdzieś tego bloga to , żeby to zrobił. :* Dziękuje za wszystkie wcześniejsze komentarze i wiem , że kilka osób to czyta. :*


                                  Tańczący Zayn. Nie ma co, ale talent taneczny to on ma . :D 
                                    <3.<3

sobota, 26 maja 2012

Rozdział dziesiąty. ♥.♥

 * Z życia Oliwi*
 Musiałam szykować się na randkę z Alanem. On był taki boski i piękny. Założyłam to : UBRANIE . I czekałam. Aż do drzwi zadzwonił dzwonek. Pobiegłam do nich i chciałam rzucić się na chłopaka. Na szczęście zorientowałam się, że przed drzwiami stał Zayn, a nie Alan. Bardzo się zdziwiłam. Spojrzałam na niego, a on uklęknął i powiedział, łamiąc mnie za rękę.
' Oliwia ja nadal Ciebie kocham i nie chce Ciebie stracić, będę o ciebie walczył. '
Włożył różę do buzi i zaczął się wygłupiać. Nie mogłam się powstrzymać od śmiechu. Przytuliłam go.
- Zayn, przykro mi , ale nie możemy być razem, ja mam nowego chłopaka, patrz tam idzie- powiedziałam wskazując palcem na Alana.
- Oliwia czy on nic ci nie robi ? - zapytał Alan.
- Nie. On już sobie idzie.
- Oliwia możemy chwilę porozmawiać.
-Zayn ...
 Nie zdążyłam nic powiedzieć.
* Z życia Zayn'a*
 Chłopak , którego pierwszy raz na oczy widziałem złapał mnie za koszule.
- Nie słyszałeś ona mówi, że już sobie idziesz.
- Dobra. Już idę. Oliwia nie zapomnij o mnie i o razem wspólnych chwilach.! - zdążyłem krzyknąć i ruszyłem w stronę swojego domu. Po drodze rozdałem kilka autografów, porobiłem zdjęcia z fankami. Po 10 minutach byłem już w domu. Zrobiłem sobie kakao i dwa tosty. Usiadłem na kanapie , przykryłem się kocem i włączyłem twitter'a . Dodałem twita : '' Nie ma to jak ciepłe kakao i dwa tosty na pocieszenie''. Po 5 minutach do mojego domu wpadli chłopaki, najprawdopodobniej zobaczyli co napisałem na twitter 'rze.
- Co się stało, stary ? - zapytali wszyscy prawie równocześnie.
- Oliwia, powiedziała, że nie chce ze mną być i już umawia się z innym.
- Stary , nie martw się . Wszystko będzie dobrze. Tyle lasek chciało by być z tobą. - powiedział Louis, uderzając mnie lekko w ramię.
- Ale nie o to chodzi. Oliwia była inna od wszystkich dziewczyn z którymi chodziłem. A co najgorsze nie wiem z jakiego powodu mnie rzuciła.
- Zobaczysz Oliwia wróci. - powiedział Liam.
- Sorry, chłopaki, ale chce pobyć sam, możecie wyjść.
- Jasne. - odpowiedzieli.
 Położyłem się na łóżku i myślałem nad tym wszystkim, nad całym życie i sensem życia. Nie myślałem długo, bo po chwili usnąłem. Obudziłem się cały w bitej śmietanie. Pomyślałem     ' wariacie' . Poszedłem do łazienki , ubrałem się i umyłem i ruszyłem do chłopaków, aby im podziękować za maseczkę. Oni tylko się śmiali, ja też nie mogłem wytrzymać i śmiałem się na cały głos. Umówiłem się z chłopakami w centrum handlowym o 16.00. Mieliśmy wyrwać jakieś fajne laski. I się zabawić. Ja jak zwykle spóźniłem się , ale tylko o 10 minut. Chłopaki coś tam gadali i wskazywali palcem. Ja odrazu skierowałem wzrok w to samo miejsce i widziałem Oliwię , która siedziała na kolanach Alana i się całowali. Byli w sobie zakochani.
- Siema chłopaki.
- Witaj. Nareście jesteś spóźnialski. - powiedział Niall
- Widzieliście to ? To jest Oliwia. Z Alanem. Chyba się kochają.
- yyy.
 Chłopaki nie wiedzieli co powiedzieć. Mieliśmy się rozejść i spotkać w tym samym miejscu za godzinę z jakimiś dziewczynami. Ja siedziałem i przyglądałem się Oliwi. Sytuacja wydawała mi się dziwna. Wydawało mi się, że Oliwia, chciała już przestać i zejść, ale Alan jej na to nie pozwalał i ją trzymał. Nie podobało mi się to , ale wiedziałem, że jak podejdę do niej to będzie awantura, albo Oliwia będzie się sprzeczała.
* Przemyślenia Oliwi*
 Nie wiem czy z Alanem to była taka prawdziwa miłość.  Jak była przy Zayn'u było zabawnie i miło. Jak się całowaliśmy czułam coś innego. Przy Zayn'u czułam się całkiem inna taka wolna, a u Alana taka trzymana. On ciągle chce się całować, a ja tego nie chcę. Z Zayn' em było mi lepiej , nie kazał mi się ciągle całować i przytulać, mogliśmy normalnie porozmawiać, pośmiać się, a z Alanem tak się nie da.

____________________________________
Co się z Wami dzieje, przepraszam, że tak mówię, ale jest bardzo mało komentarzy. Nie wiem czy ja coraz słabiej piszę, czy co się ze mną dzieje? A może coś mam zmienić ? Powiedzcie mi. Komentujcie posta. Bo nie wiem czy opłaca mi się dalej pisać tego blooga.







                                           A tu macie naszego przystojniaka. <3 Arrrrrrr.

piątek, 25 maja 2012

Rozdział 9

* Z życia Zayn 'a *
 Moja dziewczyna wyglądała pięknie. Nie wiedziałem czy to ta sama osoba. Dzisiaj mieliśmy lot do następnego kraju o 17.00. Więc zaprosiłem Oliwię na wspólny obiad, ona zgodziła się. Ubrałem się w czarne spodnie, koszule i na nie dopięty krawat. Włosy wziąłem na żel, podoba też wyglądałem przystojnie. Poszliśmy do włsokiej restauracji. Nie wiem co się działo z Oliwią, myślałem że wstała lewą nogą. Ciągle mówiła mi, żebym nie gapił się na cycki innych dziewczyn. Chodziaż twierdziłem, że to nie prawda.  Oliwia po godzinie spędzonej wybiegła z restauracji. Nie wiedziałem o co jej chodzi. Postanowiłem zostawić pieniądze i pobiec za Oliwią, niestety nie zdążyłem kiedy wyszłem z restauracji dziewczyny już nie było. Bardzo było mi przykro.
* Z życia Oliwi *

 Nie mogła już wytrzymać jak on patrzył się na każde cycki w centrum handlowym , nie mogłam wytrzymać. Wybiegłam z restauracji, kiedy się odwróciłam zobaczyłam jak Zayn wyjmował portfel i płacił. Dlatego przyśpieszyłam nie miałam ochoty z nim rozmawaić. Następnego dnia poszłam do domu Zayn ' a.
- Cześć, musimy porozmawaić . Mogę wejść.? - zapytałam nie patrząc na jego piękne oczy.
- Tak jasne, wchodź.
- No, bo - zaczęłam się jąkać. - myślę, że powinniśmy się rozstać. - zaczęły mi spływać krople po policzkach.
- Ale Oliwia, ja Ciebie kocham.- powiedział to tak słodko.
- Ale nie możemy być razem. Żegnaj.
 Zayn nic nie odpowiedział, wyszłam z jego domu i ruszyłam w stronę swojego.  Biegłam do domu, a po drodze przewróciłam się. Nie miałam siły wstać. Siedziałam i płakałam.
- Co się stało ? Daj rękę pomogę Ci wstać.
- Nie dziękuje i nie będę panu opowiadała co się ze mną dzieje, bo pana nie znam i niech pan stąd idzie.
- Ale ja nalegam.
 Dałam się na mówić i wstałam, nie mogła rozprostować kolana z którego lała mi się krew. Poczekaj zaniosę Cię do szpitala. Wziął mnie na ręce, a po drodze rozmawialiśmy.
- Jak masz na imię ? - zapytałam.
- Alan , a ty piękna ?
- Oliwia i dziękuje.
 Szpital był nie daleko , więc za 5 minut byliśmy na miejscu. Alan czekał na mnie przed salą. Z której wyszłam po 20 minutach.
- I co z tą nogą ?
- Wszystko okej, na szczęście to nie było złamanie. Założyli mi bandaż i mogę iść już do domu, a za 2 tygodnie mam się zgłosić na kontrole.
- To może ja cie odprowadzę ?
-  Dziękuje, jesteś bardzo miły.

* Przemyślenia Zayn' a *
   Nie wiem co zrobiłem źle . Tak bardzo się starałem. Kochałem ją. Kupowałem jej wszystko czego pragnęła, całowałem kiedy chciała i przytulałem. A ona mnie odrzuciła. Nie wiem dlaczego. Muszę ją odzyskać i napewno to zrobię. Muszę się dowiedzieć czemu ze mną zerwała. Nigdy nie spotkałem lepszej osoby od Oliwi.

* Przemyślenia Oliwi*
 Alan był boski. Taki opiekuńczy i miły. Polubiłam go. Jeszcze dobrze go nie znam. Ale bardzo lubię. Przy nim całkowicie zapomniałam o Zayn'nie. Jest opiekuńczy. Czekał na mnie i nalegał, żebym dała się podnieść. inny chłopak by tak nie zrobił. Mam nadzieje, że będziemy się spotykać.

______________________________________
Przepraszam, że tak długo nie dodawałam tego 9 rozdziału, ale musiałam się uczyć. Przepraszam za to, że jest on taki krótki. Dziękuje za prawie 1000 wejść. :* Bardzo Was kocham i pragnę, abyście czytali tego blooga. Zapraszam do komentowania. 
Jeśli się postaracie to może nawet jutro dodam następny . :*





niedziela, 20 maja 2012

Rozdział 8

- , że niestety muszę z Tobą jechać.  - powiedziała Oliwia. Ale wtedy muszę kupić sobie więcej ciuchów -zaśmiała się.
 Ciesze się , że Oliwia jedzie ze mną na 5 miesięcy. Po skończonych zakupach , poszliśm do restauracji na obiad. Tam też nie mogłem być sam na sam z Oliwią. Bardzo mnie to wtedy wkurzało, ponieważ zależało mi na spokojnym zjedzeniu obiadu z Oliwią  w miejscu publicznym.
- Pocałuj ją. ! - krzyknął ktoś z tłumu. Po chwili zobaczyłem , że to Louis.
- Całuj, całuj, całuj. !- zaczął krzyczeć cały tłum dziewczyn.
Pocałowałem Oliwię , lubiłem to robić.
- Dzięki Louis.  -powiedziałem uśmiechając się do niego wrogo.
- Szybciej jedzcie, musimy się spakować i jechać w trasę , koncert już za dwa dni. A Oliwia jedzie z nami.
- No jasne. A jak mogłoby być inaczej .? A za obiad to my już chyba podziękujemy. Mam prośbę , pomóż mi nieść te zakupy, bo Oliwie opełta jakiś diabeł.
- Ej.! - powiedziała uderzając lekko w ramię.
 Nie było czasu na droczenie się, bo było by milion zdjęć w internecie. Wzięliśmy wszystkie torby, chyba wszystkie i poszliśmy do samochodu.  Louis prowadził , a ja siedziałem z tyłu razem z Oliwią i się wygłupialiśmy. Było mi z nią dobrze.

 ~~~ Kilka dni później . ~~

 Zamówiliśmy szofera i był punktualnie o 9.00 przed naszym domem, zapakowaliśmy wszystkie rzeczy do samochodu i pojechaliśmy na lotnisko. Musieliśmy się spieszyć, bo o 10.00 odlatywał nam samolot. 5 minut przed startem byliśmy nie daleko samolotu. Wbiegaliśmy to tego samolotu jak szaleni. Siedzieliśmy w pierwszej klasie. Oliwia była podekscytowana, robiła miliony zdjęć. Tak słyszałem ja usnąłem , tak jak reszta zespołu. Obudziłem się , a na mnie leżała Oliwia wtulona we mnie , podobało mi się to. Niestety musiałem ją obudzić i zapiąć pasy, tak samo jak ona.  Wylądowaliśmy. Oczywiście nie odbyło się bez żadnych zdjęć. Tłumy ludzi czekali z aparatami i kartkami. Postarałem się szybko z Oliwią wsiąść do limuzyny i nie zwracać uwagi na ludzi. Udało nam się to, chodziaż wiem , że i tak mamy porobione zdjęcia. Pojechaliśmy do hotelu ***** , zameldowaliśmy się i zeszliśmy na obiad. Hotel był piękny, ja jedyny z całej grupy dostałem osobny pokój razem z Oliwią.
- Musimy spać w jednym łóżku . - uśmiechnąłem się do Oliwi.
- No, niestety .
- Czemu niestety ?
- Żartuje, bardzo się ciesze , poczekaj przebiorę się i zejdziemy na obiad, okej ?
- Nie ma sprawy.
 Rzuciłem się na łóżko i czekałem , aż Oliwia wyjdzie z łazienki. Warto było czekać , nie odstawiła się, ale wyglądała pięknie.  Zeszliśmy na dół, okazało się , że chłopaki czekali już na nas. Trzymaliśmy się za ręce i usiedliśmy do stolika. Na obiad podano nam owoce morza. Moje ulubione danie. Dziwny zbig okoliczności , że Oliwi to też ulubione danie.
- Oliwia, pójdziemy po wieczornym koncercie na spacer, muszę coś ci powiedzieć.
- Jasne, kotek.

~~~ Z życia Oliwi ~~~

 Zayn zaprosił mnie na wieczorny spacer. Bardzo się ucieszyłam. A więc 2 godziny przed koncertem udaliśmy się na próbę. A tuż przed 19.00 były tłumy piszczących fanek. Zayn był taki przystojny przed wejściem na scenę.  Ucałowałam go przed startem. Chłopaki zaczęli od piosenki . : 'What Makes You Beautiful' , a skończyli na mojej ulubionej, ze specjalną dedykacją dla mnie : 'Moments'. Nie mogłam w to uwierzyć , kiedy Zayn powiedział '' Tą piosenkę dedykuje mojej dziewczynie Oliwi. '' Te słowa zapamiętam do końca życia. Po występie poszliśmy na wieczorny spacer , tak jak obiecał mi Zayn. Kiedy trafiliśmy do parku, Zayn zaczął mówić.
- Wiesz, Oliwia ja Ciebie kocham , nie mogę bez Ciebie żyć.
- Ja też. - aż kropla spłynęła mi po policzku.
- Co się stało ? - zapytał .
- Nic , to było takie piękne.
 Wziął mnie na ręce i pocałował. Szliśmy trzymając się za ręce jakąś dobrą godzinę. W hotelu byliśmy o 00.00. Odrazu wzięliśmy prysznic i położyliśmy się spać. Długo nie spaliśmy, ponieważ już o 7.00 do naszego łóżka wskoczyli chłopaki i zaczęli po nim skakać. A na dodatek Niall wyjął gitarę i chłopaki zaczęli śpiewać.  Poszłam do łazienki ubrałam się w krótkie spodenki z flagą USA, czarną bokserkę i na to bluzę bejsbolówkę , a na nogi założyłam czerwone conversy. Włosy związałam w koka i zrobiłam sobie lekki makijaż. Kiedy wyszłam z pokoju chłopaki zrobili wielkie ' WOW ' .
_____________________________________

I jak podoba się Wam ten rozdział.? Jest dłuższy niż reszta.  Zapraszam do komentowania. Pod poprzednim rozdziale pojawił się komentarz na temat moich błędów. Chciałabym powiedzieć, że przepraszam za pisownie,  ale robię trochę błędów. Rozumiem wasze zdanie, i nie obrażam się za takie komentarze. <3.<3

czwartek, 17 maja 2012

Rozdział 7

 Nie wiedziałem, że ze mną i Oliwią jest tak dobrze.
- Jeśli pisało to w gazecie i mówili o tym w telewizji musimy to zrobić. - powiedziała patrząc się na mnie.
 Nie wiedziałem co robić. Zaczęliśmy się namiętnie całować i obmacywać. Oliwia zaczęła zdejmować bluzkę.
- Poczekaj. ! Ej , a tak poza tym kim ty byłaś dla mojej mamy .? - powiedziałem.
- To była moja mama - powiedziała.
- To jest nie możliwe, o nie - powiedziałem wstając i poprawiając włosy - ty jesteś moją przyrodnią siostrą. Tp jest nie możliwe, ja ciebie kocham,a ty mnie.
- O masakra. Przecież to nie może być prawda, ja muszę zrobić test DNA. Ja nie chce być twoją siostrą, ja chce  być twoją dziewczyną.
Oliwia ubrała się i pobiegła do swojego domu. Nie wiedziałem co robić , Oliwia moją siostrą. Pobiegłem do domu Louisa, bo chyba z nim się najbardziej dogadywałem.
- Ej, Louis mam problem .! - wbiegłem do jego domu , krzycząc.
- Spokojnie, co się stało. ?
- Tu nie da się być spokojnym , najprawdopodobniej Oliwia jest moją przyrodnią siostrą, a ja prawie się z nią przespałem.
- No stary masz rację nie da się być spokojnym, ale musicie zrobić test DNA.
- No taki mamy plan.
 Louis zrobił mi kakao i gadaliśmy. Potem wróciłem i poszedłem spać. Nie wyspałem się , ponieważ Oliwia wbiegła do mojego domu i kazała mi wstawać, ogarnąć się i mieliśmy jechać robić test. Zrobiłęm tak jak mi powiedziała i ubrałem się w UBIÓR .
- Wiesz, Zayn bardzo się boję. Nie wiem co będzie dalej.
Nie wiedziałem co powiedzieć. Było mi głupio. Chciałem ją pocałować jako dziewczynę, ale nie mogłem bo może była to moja siostra. Po przybyciu do gabinetu, wyrwano nam po jednym włosie. Trwało to 5 minut. Kiedy wychodziliśmy paparatzi zrobiło nam zdjęcie . Wieczorem mówili o nas już wszędzie. W wiadomościach przestraszył mnie tytuł '' CZY OLIWIA JEST W CIĄŻY!?'' . Nie mogłem w to uwierzyć. Chciałem powiedzieć prasy co tak naprawdę tam robiliśmy , ale nie mogę

~~~ 2 tygodnie później ~~~

 Siedzieliśmy na kanapie w salonie , czyli ja i Oliwia i czekaliśmy na listonosza. Dzisiaj miały przyjść wyniki badań. I jest. Przyszedł. Bardzo się baliśmy . Nie wiedzieliśmy kto powinien otworzyć kopertę. Zrobiłem to ja.
- Jeju, jak ja się ciesze. Wynik testu NEGATYWNY. - powiedziałem podnosząc Oliwię.
Pocałowaliśmy się i cieszyliśmy, że możemy być razem.
- Ej, Zayn nie jesteśmy rodzeństwem, a to była moja mama i twoja mama, czyli któreś z nas było adoptowane.
- Chyba ty, bo ja mieszkałem z rodzicami, a ty gdzie mieszkałaś.?
- Ja mieszkałam u cioci, kiedy miałam 16lat ciocia Marta powiedziała mi , że moją mamą jest Renata.
 Wiedziałem, że Oliwia chce dowiedzieć się , czy jest adoptowana czy nie . Nie dziwie się jej, też bym chciał się dowiedzieć. Teraz zdaję sobie sprawę, że ja przez ale życie byłem oszukiwany. Nie wiedziałem , że mam ciocię Martę, przyrodnią siostrę  z którą piszę tylko listy. Ten świat jest naprawdę dziwny. Ciekawi mnie czego się jeszcze dowiem po śmierci mamy. Oliwia została u mnie na noc. Spaliśmy w jednym łóżku. Ja jak zwykle obudziłem się pierwszy i ruszyłem w stronę telefonu. Zadzwoniłem do chłopaków, powiedzieć im czego się dowiedziałem wczoraj i zamówić pizzę, żeby coś zjeść. Oliwia obudziła się na dźwięk dzwonka do drzwi.
- Przyjechała pizza.! - krzyknąłem.
- Okej, poczekaj ubiorę się.
- Nie musisz. - zaśmiałem się.
 Zapłaciłem za pizzę i wróciłem do Oliwi. Była ona zaspana, ale zapach pizzy ją rozbudził ją. Zaproponowałem Oliwi zakupy, jak to dziewczyna zgodziła się. Zakupy te były bardzo duże i szalone. Podczas ich dostałem SMS.
- Oliwia słuchaj, jest sprawa. - powiedziałem.
- Mów , kotku. A jak myślisz ładnie w tym wyglądam .?
- Tak bardzo ładnie. Louis napisałam do mnie SMS, że będziemy mieć trasę koncertową co oznacza, że wyjeżdżam na 5 miesięcy, ale chłopaki zgodzili się , żebyś z nami pojechała jak chcesz. Chcesz .?
- Wiesz, Zayn to jest trudna decyzja, ale myślę, że niestety ...


_____________________________________________

Myślę, że rozdział nawet długi i mam nadzieje, że Wam się podoba. Zapraszam do komentowania. 
Nowa zasada  : 
10 komentarzy = następny rozdział. <3

wtorek, 15 maja 2012

Rozdział 6

 Rano obudziłem się w swoim łóżku, wstałem zobaczyć czy Oliwia nadal leży w salonie  na fotelu. Była tam. Postanowiłem zrobić jej śniadanie. Pobiegłem po coś do jedzenia i po kwiaty. Miałem szczęście , że się nie obudziła. Zrobiłem jej kanapki i herbatę , a na tacy postawiłem jeszcze różę. Zanosiłem tacę do salonu i pocałowałem Oliwię w czoło. Ona gwałtownie obudziła się. Gdybym nie odchylił głowy uderzyłaby mnie.
- Witaj, zrobiłem Ci śniadanie. - powiedziałem słodkim głosem.
- Dziękuję. Jesteś kochany.
 Pocałowała mnie w policzek. I poprosiła, żebym dla niej zaśpiewał na śniadanie. Ja zgodziłem się, ponieważ lubię śpiewać. Ja śpiewałem i wygłupiałem się,a ona śmiała się ze mnie. Nie pukając, jak zawsze przyszli chłopaki.
- A, spoko to my zmykamy. - powiedział Niall.
- Nie obrażę się. - odpowiedziałem.
Chłopaki wyszli, a potem jak Oliwia ubrała się i odprowadziłem ją do domu, zaprosiłem chłopaków do siebie. gratulowali mi, że wyrwałem nową laskę i już się z nią przespałem. Zacząłem im wszystko tłumaczyć i wyjaśniać. Z wielkim trudem uwierzyli mi. Ale potem wszystko było okej. Louis zaproponował nam nową piosenkę, którą pierwszy raz tak szybko napisaliśmy. Zaprosiłem Oliwię na imprezę z okazji ułożenia nowej piosenki. Robiliśmy tak zawsze. Ja ujrzałem moją dziewczynę nie mogłem uwierzyć to co widzę, była ona ubrana w . :  ZOBACZ   . Podobał mi się ten strój. Nie mogłem wytrzymać. Podbiegłem do niej i pocałowałem ją. Ona się śmiała, ale poszliśmy dalej. Tańczyliśmy całą noc, nad ranem poszliśmy do mojego pokoju i zasnęliśmy. kiedy się obudziłem i wszedłem na komputer znalazłem w internecie zdjęcie moje i Oliwi w łóżku. A nad tym tytuł. : '' OBY NIE WYROSŁY NAM DZIECI.! '' . Zdjęcie było wszędzie nawet w wiadomościach o tym mówili. Na początku patrzyłem kto wchodzi, ponieważ czekałem na moją dziewczynę, a potem już nie. I możliwe jest, że wtedy ten ktoś wszedł i zrobił nam zdjęcie.Nie wiedziałem jak na to zareaguje Oliwia. Na pocieszenie zamówiłem włoskie jedzenie na śniadanie i wielki bukiet róży. Kiedy się obudziła była bardzo szczęśliwa, wiedziałem , że do czasu, kiedy nie wejdzie na internet, albo nie włączy telewizora. Po pięciu minutach zaproponowała, abyśmy obejrzeli wiadomości. Nie miałem wyboru. Akurat w momencie włączenia telewizora ukazała się fotka z łózka. Oliwia popłakała się.
- Oliwia nic się nie martw, wszystko będzie dobrze. - powiedziałem całując ją w czoło.
- Nie powiedziała bym . Nic gorszego nie może się wydarzyć, oskarżają mnie o spanie z Tobą, a tego nie było.
 Dziewczyna nie płakała długo, ubrała się w to co wczoraj i poszła do domu. Musiałem iść po zakupy, bo po wczorajszej imprezie nic nie było. Nie mogłem zrobić nawet zakupów. Fanki chodziły za mną i kupowały to samo co ja.  Coraz bardziej mnie to denerwowało. Ale cóż jestem sławny i nie mogę nic poradzić. Ważne , że mam chłopaków i mam moją dziewczynę do której muszę zadzwonić. Umówiliśmy się w restauracji. Kiedy wróciłem do domu czekał na mnie list. Napisała go moja siostra przyrodnia. Pisała w nim, że poznała super chłopaka,  w którym się zakochała. Nie wiedziałem, że jestem z nią tak blisko. Odpisałem do niej, że też się zakochałem. Nie mogłem długo myśleć bo musiałem szykować się na randkę. Najgorsze było to, że Oliwia nie lubi jak się o niej gada. Bałem się tej randki. Co było bardzo dziwne, ale nie mogłem nic poradzić. Na tą randkę postanowiłem, zrobić coś sam . Przygotowałem kurczaka i kupiłem czerwone wino. Oraz usypałem drogę do łóżka i dookoła stolika płatkami róż. Myślałem, że jak Oliwia wtedy była taka zła i nie widziała tego co zrobiłem jej wcześniej, bardzo się ucieszy. Nie myliłem się. Kiedy Oliwia zobaczyła wszystko to co dla niej zrobiłem , wskoczyła na mnie i zaczęła mnie całować, ja niespodziewanie upadłem na sofe w salonie.
- Spokojnie. ! - powiedziałem ledwo co.
- Okej, ale ja Ciebie tak kocham i ty tyle dla mnie robisz dlatego mam coś dla Ciebie kochanie. - powiedział.
 Wstała i zaczęła szukać czegoś w torebce po chwili wyjęła średnie opakowanie na prezent i podarowała mi. Kiedy otworzyłem zobaczyłem kapelusz. Lubię kapelusze, pomyślałem. Pocałowałem, ją i znowu skoczyliśmy na łóżko. Było mi głupio , że ja nic dla niej nie mam, więc napisałam do Louis'a, żeby kupił ładną , drogą bransoletkę ze złota albo srebra, a ja mu oddam kasę. Po 30 minutach kiedy zjedliśmy kurczaka i wypiliśmy trochę wina przyszedł Louis. Wziąłem od niego zakup i poszedłem do Oliwi. W drodze do niej zacząłem śpiewać '' Let Me Love You '' i podchodzić do niej. Kiedy byłem przed nią otworzyłem na jej oczach pudełko i ujrzałam piękną bransoletkę. Założyłem jej na rękę i pocałowałem , kończąc piosenkę. Ona znowu mnie pocałowała i zaczęła ciągnąć do sypialni.

___________________________________________

Tak jak obiecałam , rozdział długi. Zapraszam do komentowania.


10komentarzy = następny rozdział. <3

niedziela, 13 maja 2012

Rozdział 5

  ~~~ Dzień pogrzebu ~~~

 Wstałem bardzo smutny. Dzisiaj miał być pogrzeb mojej mamy. Moja przyrodnia siostra odpisała do mnie, że na pewno będzie i jest jej przykro. A co najważniejsze wiedziała o moim istnieniu. Nie widziała mnie tylko o moja mama jej powiedziała. Ubrałem się w czarny garnitur i ruszyłem w stronę drzwi. Chłopaki szli za mną. Kiedy dojechaliśmy na miejsce było bardzo dużo osób, niektórzy podchodzili do mnie i pocieszali, że będzie dobrze. Ale wcale się tak nie zapowiadało. Na pogrzebie zacząłem trochę płakać, dlatego założyłem okulary. Trochę z tyłu stała ładna dziewczyna. Pod koniec uroczystości podszedłem do dziewczyny i się zapoznaliśmy.
- Cześć, mam na imię Zayn, a ty .?
- Witaj. Ja nazywam się Oliwia. A ciebie znam śpiewasz w zespole One Direction.
Rozmowa była przyjemna. Zaprosiłem dziewczynę na kawę. Dowiedziałem się o niej kilku miłych rzeczy. Mieszka w tym samym mieście co ja i przyjechała tutaj tylko na kilka dni. Rozmowa była taka długa, ale nie zapytałem się kim dla niej była moja mama. Nie widziałem na pogrzebie żadnej młodej dziewczyny, która mogła być moją siostrą. Zawiodłem się na niej. Napisałem jej list z żalem czemu jej nie było. Po kilku dniach przyszedł list z wiadomością, że jednak była na tym pogrzebie. Długo nie chciałem być w moim rodzinnym mieście, ponieważ wszystko przypominało mi mamę. Nie chciałem o niej zapomnieć, ale chciałem już nie plakać i pogodzić się z myślą, że odeszła. W poniedziałek wróciłem do mojego miasta. Było w nim przyjemnie. Znowu zaczęły się koncerty. Oliwia dała mi numer telefonu, dlatego do niej napisałem i powiedziałem, że może przyjść jeden koncert, a ja załatwię jej bilet. Zgodziła się. byłem szczęśliwy. Była to dziewczyna dla mnie. Nadal utrzymywałem kontakt z moją przyrodnią siostrą, była ona bardzo miła. Spotkanie z Oliwią jak zawsze było miłe. Przedstawiłem ją chłopaką. Zgodziła się ze mną chodzić. Potem wszytsko szło już z górki. Był to trochę dziwny miesiąc. Zmarła moja mama,a na jej pogrzebie poznałem dziewczynę mojego życia. Zadzwoniłem do Oliwi i zaprosiłem ją do siebie. Umówiliśmy się na 20:00.  Pobiegłem do sklepu po kwiaty i coś do jedzenia. Usypałem płatki róż dookoła stolika z jedzeniem. Zapaliłem świece i stwierdziłem, że jest bardzo romantycznie. Ubrałem się w KLIKNIJ, ŻEBY ZOBACZYĆ . I czekałem. Równo o 20:00 do moich drzwi zapukała Oliwia. Przywitałem ją całusem w rękę. Zobaczyłem , że aż się zarumieniła.
- Zayn musimy porozmawiać o czymś bardzo ważnym.
- Mów.
- Chodzi o to, że sądze, że nie powinniśmy ze sobą chodzić. No bo ty jesteś gwiazdorem i nie traktujesz związków poważnie, a mi zależy.
- Ale Oliwia. Ja jestem inny. - zacząłem się tłumaczyć.
- Właśnie Zayn, że nie ja już miałam jeden związek z gwiazdorm mówił mi, że mnie kocha , a po tygodniu rzucił mnie dla innej.
- Ale ja naprawdę Cię kocham, wiem że jestem gwiazdorem, ale związki traktuje poważnie. Ja nie rzucam nikogo dla innej. Nie jestem taki. Obiecuje Ci to.
- No nie wiem, muszę się zastanowić. Dziękuje, że to wszystko dla mnie przygotowałeś, ale lepiej będzie jak pójdę do domu. Pa.
- Nic się nie stało. Posprzątam , a i daj znać co do naszego związku.
Chciałem ją pocałować w rękę, ale się nie dała. Zależało mi na niej. Posprzątałe wszystko i usiadłem przed telewizorem . Właśnie trawiłem na wiadomości. Głównym tematem było : '' Czy to nowa dziewczyna Zayn ' na ?! '' . Odpowiedziałem sam do siebie, najprawdopodobniej nie. Posiedziałem jeszcze chwile i popatrzyłem na zdjęcia moje i Oliwi w telewizorze. Znowu zacząłem płakać. Nie trwało. Wstałem z łożka i poszedłem wsiąść prysznic. Ktoś zapukał do drzwi. Zarzuciłe na siebie szlafrok i ruszyłem w stronę wyjścia. W drzwiach stała zapłakana Oliwia, która się na mnie rzuciła.
- Za bardzo Cię Kocham, żeby zostawić. -powiedziała.
Nie wiedziałem co powiedzieć, dlatego ucałowałem ją w czoło. Zaprowadziłem do salonu i powiedziałem, żeby poszła spać. Automatycznie usnęła. Położyłem jej koc i sam poszedłem do oddzielnego pokoju.

_________________________________________________

Ten rozdział na prośbę kilku osób dłuższy. Będę się starała, pisać dłuższe ale nie wiem czy dam rade. :)
Następny rozdział jeśli będzie 10 komentarzy.


                      10komentarzy = następny rozdział

sobota, 12 maja 2012

Rozdział 4

 Mama siedziała nieuchomo na fotelu i trzymała długopis w ręku. Popatrzyłem na nią, a ona w pewnym momencie wypuściła pisak. Podbiegłem do niej i sprawdziłem puls. Niestety mama umarła. Zacząłem wołać chłopaków i płakać. Przyjaciele wspierali mnie i pocieszali, ale nie miałem się z czego cieszyć. Moja mama umarła nie wiedziałem co robić. Mój tata też się popłakał. Zadzwoniliśmy po pogotowie, ale nic nie pomogło. Mama dodawała mi otuchy, wspierała mnie w najtrudniejszych momentach. A teraz .? Umarła na raka. Sama przestawałem mieć ochotę życia. Musiałem się jeszcze wszystkim pozajmować, zamówić pogrzeb, mszę. To było coś okropnego. Mój zespół miał zagrać specjalnie dla mamy jutro, a teraz nie zagra bo umarła. Wszytsko jest bez sensu. Usiadłem na podłodze i nie mogłem powstrzymać się od płaczu. Po chwili Louis powiedział mi, że na stoliku leży jakiś list. Nie wiedziałem czy go przeczytać, czy dać tacie. Na kopercie było napisane '' Zayn''. Po woli otworzyłem list i zaczołem go czytać.
                                                             Kochany synku!

  Czytasz ten list, ponieważ odeszłam od Ciebie. Ale to nie chodzi o to ja Ciebie nadal kocham i jestem obok Ciebie. Słucham Ciebie i Twojego zespołu. Nie zapomnij o mnie, nie widzisz mnie, ale ja stoje obok Ciebie. Nigdy Ci o tym nie mówiłam, ale jeśli już odeszłam z tego świata, muszę Ci to wyznać. Zdradziłam Twojego ojca, masz przyrodnią siostrę. Mieszka ona sama, utrzymywałam z nią kontakt. Tu masz jej adres : ulica Słoneczna 15 . Napisz do niej, że umarłam. Proszę Cię o to. A i Twój ojcic nie wie, że go zdradzałam i byłam z kimś innym w ciąży, był on wtedy na rocznej misji wojskowej. Proszę Cię, abyś mu o tym nie mówił. Niech to pozostanie naszą tajemnicą.
                                                               ŻEGNAJ.[*]
                                                                                                                             mama.

Po przeczytaniu listu, nie mogłem w to uwierzyć. Mam przyrodnią siostre. Jak to możliwe myślałem, że moja mama kocha tate. Nie wiedziałem czy powiedzieć o tym tacie. Ale jeśli to była mojej mamy prośba nie zrobię tego. Nie będę taki. Płakałem i opowiedziałem wszytsko moim przyjacielom. Oni byli zdziwieni , ale kazali mi napisać do niej. Zrobiłem tak jak mi kazali. Napisałem jej wszytsko. O tym , że mama umarła i miała raka.  Napisałem kiedy będzie pogrzeb w którym kościele i najważniejsze, że jestem jej przyrodnim bratem. Byłem ciekawy czy ona wiedziała o moim istnieniu. Nie wiem co się dzieje z moim życiem. Właśnie zadzwonił do mnie menadżer i powiedział, że za tydzień mamy ważny koncert. Nie mogłem tego zrobić mamie. Ja musiałem iść na pogrzeb. Było to by z mojej strony nie miłe, wiem, że moja mama powiedziała by mi żebym pojechał na ten koncert , ale nie zrobię jej tego. Zostanę tutaj. Chłopaki powiedzieli, że oni też pójdą na pogrzeb. Wsiadłem do samochodu i zawiozłem list na pocztę. Nie wiedziałem czego się spodziewać, czy odpisze, czy przyjdzie. Moje myśli były rożne , ale wysłałem ten list na prośbę mamy. Nikogo nie kochałem tak jak jej. Nie wyobrażałem sobie życie bez niej, a teraz będę musiał go przeżyć. Ale wiem, że to nie będzie łatwe.

--------------------------------------------------------------------------
Proszę, tak jak obiecałam. Przepraszam za błędy i zachęcam do komentowania .

środa, 9 maja 2012

Rozdział trzeci.

 Wstałem bardzo wcześnie, ponieważ dowiedziałem się wczoraj, że mogę odebrać mamę ze szpitala. Zrobiłem sobie śniadanie i wziąłem kanapki dla mojej mamy. oczywiście jej ulubione. Musiałem się śpieszyć, ponieważ miałem do załatwienia dwie sprawy . : wsiąść mamę ze szpitala i odebrać chłopaków z lotniska. Ubrałem się w czarne spodnie i białą bluzkę z napisem LOL. na to zarzuciłem bluzę, a na głowę okulary. Z szafki wyjąłem czarno-białe NIKE i wsiadłem do porsche. W szpitalu czekała na mnie mama. Dałem jej śniadanie, które zjadła w szpitalnej kawiarence. Podczas powrotu. :
- Mamo, chciałabym przedstawić Ci mój zespół. Pomyślałem, że chcesz ich poznać.
- No, jasne. - powiedziała mama.
- To pojedziemy po nich na lotnisko, bo właśnie Louis napisał mi sms, że zaraz lądują, okej .? - zapytałem.
- Dobra, przecież ty prowadzisz.
 Kochałem moją mamę. Była ona taka wyluzowana. Można z nią było pogadać o wszystkim. Kiedy dojechaliśmy na lotnisko, stali tam chłopaki. Tak naprawdę ich nie widziałem, ale zobaczyłem całe kółko dziewczyn krzyczących i proszących o autografy. Postanowiłem do nich nie podchodzisz, bo szybko bym nie wrócił. Napisałem sms do Niall'a że już na nich czekam. Po chwili chłopaki znaleźli się w moim samochodzie. Po drodze śpiewaliśmy piosenkę '' What Makes You Beautiful'' .W domu wszyscy po kolei zaczęli przedstawiać się mojej mamie. Zaprowadziłem chłopaków na górę, ponieważ tam naszykowałem im pokoje. Po rozpakowaniu się i obgadaniu kilku rzeczy zaciągnął nas na dół piękny zapach. Moja mama upiekła dla nas ciasteczka. Usiedliśmy przed telewizorem i zjadaliśmy przekąski. Na wieczór zaplanowaliśmy pójść na dyskotekę. Moja mama nie chciał iść z nami. Nic dziwnego. :D Na dyskotece bawiliśmy się świetnie. każdy z chłopków wyrwał jakąś laskę, a ja nie. Nie było mi z tego powodu smutno. Pierwszy wróciłem do domu. Zobaczyłem jak mama siedzi na fotelu i myśli. Podszedłem do niej i rozmawialiśmy. Okazało się, że moja mama polubiła chłopaków. Poprosiła mnie o kartkę, długopis i kopertę. Podałem jej to co chciała i spełniłem jej jeszcze jedną prośbę. Poszedłem na górę. Na koniec dnia wszedłem na Twitter ' a i na Facebook ' a . Po wyłączeniu laptopa, usnąłem. Długo nie spałem, ponieważ wrócili chłopaki. Zrobili oni duży hałas w domu.  na Zeszedłem dół zobaczyć czy mama też się obudziła...

___________________________________________________________



Sorry za błędy. Następny rozdział w sobotę.

poniedziałek, 7 maja 2012

Rozdział 2

                                                      --- Z pamiętnika Zayna ---

Kiedy zobaczyłem pustą sale. Serce mi stanęło. Przez chwilę nie mogłem oddychać. Pobiegłem do pierwszego lekarza, którego spotkałem i zapytałem co się stało z moją mamą. Lekarz powiedział, że miała bardzo mocny krwotok i musieli ją zabrać na ostry dyżur. I jest ona teraz pod śpiączkom farmakologiczną, ale że jestem z rodziny mogę do niej wejść. Od razu poczułem się lepiej. Myślałem, że moja mama umarła i dlatego nikt nie chciał ze mną jechać. Ale teraz jest już wszystko dobrze. Muszę tylko czekać , aż się obudzi. Siedziałem obok niej z 3 godziny. Pomodliłem się za nią i pocałowałem w rękę. Musiałem się jeszcze dowiedzieć o tym raku i o tym wszystkim i kiedy będzie mogła wrócić do domu. Po dowiedzeniu się wszystkiego, wróciłem do domu i włączyłem laptopa. Przeczytałem na Twitter'rze i na facebook' u, że chłopaki przyjeżdżają do Bradford zrobić koncert i uzbierać pieniądze dla chorych na raka. Zadzwoniłem do chłopaków, żeby spytać się czy to prawda. Oni powiedzieli, że tak i robią to dla mnie i dla mojej mamy. Bardzo się ucieszyłem. Wiedziałem, że zawsze mogę liczyć na moich najlepszych przyjaciół.  Przez chwilę buszowałem jeszcze po internecie. Przeczytałem, że moim fani bardzo mi współczują. I trzymają kciuki, żeby moja mama wyzdrowiała. Podziękowałem im za to i położyłem się spać. Następnego dnia pojechałem do szpitala. Zobaczyłem tam mamę, która się obudziła ze śpiączki. Porozmawiałem z nią i powiedziała mi, że jutro może wrócić do domu. Byłem taki szczęśliwy. Rozmawialiśmy o moim życiu, o mojej sławie i jak sobie radzę. Było bardzo przyjemnie. Takich chwil brakowało mi już od wielu lat. Po kilku godzinach wróciłem do domu. Jak codziennie wszedłem na komputer i buszowałem na internecie.  Rozmawiałem trochę z chłopakami i powiedzieli mi, że jutro przylatują do Bradford. Nareście poznają moją mamę. Wiem, że to trochę dziwne, że już znamy się dwa lata, a nie znamy swoich rodziców. Popatrzyłem na moje ulubione zdjęcie z mamą. pocałowałem ją, pomodliłem się za nią i zeszedłem na dół porozmawiać z tatą i dziadkami. Rozmowa była o mamie. Wspominaliśmy wspólne miłe chwile i tata opowiedział jak się z nią poznał. Naprawdę zaczęło mi jej brakować w domu. Nie mogłem sobie wyobrazić co by było gdyby jej nie było na świecie. Po wspólnym spędzaniu czasu zrobiłem sobie kakao. Wziąłem kawałek ciasta w rękę i ruszyłem w stronę schodów.



____________________________________________________________________

Sorry za błędy i że taki krótki. Następny będzie dłuższy. Następny rozdział dodam w środę ( tak planuje ) .
Komentujcie. :******

sobota, 5 maja 2012

Rozdział 1

                                                        -- Z pamiętnika Zayna --

Wszystko szło tak szybko. Jeden koncert za drugim. Nadal się przyjaźniliśmy. Mieliśmy trasy koncertowe. Lecz nie zauważyliśmy, ze oddalamy się od najbliższych. Niektórzy mówili, że zespół One Direction to taka nasza mała druga rodzina. Zgadzałem się z tym. Ale zapominaliśmy o tej pierwszej. Któregoś dnia zadzwonił do mnie tata i powiedział, że mama jest w szpitalu. bardzo źle się poczuła. Ja od razu wsiadłem w samochód i do niej pojechałem. Nie była to krótka droga. Na miejscu w szpitalu przywitałem się z całą rodziną. Powiedzieli mi oni, że u mamy wykryto raka. I nie wiadomo ile jeszcze będzie żyła. Nie byłem z tego powodu szczęśliwy. Moja mama była najwierniejszą fanką naszego zespołu. Ona namówiła mnie do pójścia do X-factor. Nie mogłem jej stracić. Kiedy zobaczyłem lekarza, zapytałem dokładnie o wyjaśnienie co jej jest.
- Z twoją mamą nie jest dobrze. Trochę późno wykryliśmy tego raka. Dzisiaj i jutro będzie dostawała bardzo mocne leki. A w czwartek może iść do domu. Muszę cie jeszcze czymś zmartwić. Jest szansa, że leki nie zadziałają i zostanie twojej matce ostatni miesiąc życia - powiedział lekarz i poprosił o autograf.
Nie patrząc na kartkę, na której dawałem autograf. Ruszyłem w stronę sali w której leżała moja mama. Popatrzyłem na nią i złapałem za rękę. Zapytała mnie jak tam u mnie i jak tam zespół , koncerty. Nasza rozmowa była bardzo przyjemna. Ale podczas jej nie zapominałem o tym co powiedział mi lekarz. Popatrzyłem na nią i oznajmiłem, że zaraz wracam. Postanowiłem zostać z nią ten miesiąc. Zespół jest ważny, ale rodzina bardziej. Zadzwoniłem do chłopaków i oznajmiłem, że zostaje tutaj z mamą bo jest chora na raka. I lekarz powiedział, że może to będzie jej ostatni miesiąc życia. Wiem, że się na mnie zawiedli, bo w tym miesiącu mieliśmy bardzo dużo koncertów. Ale któryś z nich będzie musiał śpiewać moje solówki. Mama i tata po usłyszeniu wiadomości, że zostaje się ucieszyli. Spytali co z koncertami, zespołem. A ja powiedziałem, że rodzina jest ważniejsza. Przytuliłem mamę i rozmawialiśmy do wieczora. O 22.00 pojechałem do rodznnego domu. Zapytałem się czy wiedzą o możliwej długości życia. Oni powiedzieli, że tak i bardzo byli smutni. 
- A czy mama też wie .? - zapytałem.
- Tak.
Nie ucieszyłem się z tego powodu, że moja mama musi to przeżywać. Pobiegłem do swojego pokoju skoczyłem na łóżko i zacząłem płakać. I zadawać sobie różne pytania : dlaczego ona .? ona była taka dobra .? czemu wcześniej nie odkryto tego raka .? czemu .? 
Różne pytania krążyły mi po głowie. Przestałem płakać. Wziąłem się w garść. Spojrzałem pod łóżko, a tam leżały wszystkie zdjęcia rodzinne. Nic się nie zmieniło od mojego wyjazdu. Od moich narodzin, może nie, aż od narodzin, bo jak byłem starszy to miałem przemeblowanie. Ale to był właśnie mój rodzinny dom. Wziąłem pudełko z zdjęciami i zacząłem oglądać. Przy niektórych stanęła mi łza w oku. A przy niektórych bolał mnie brzuch ze śmiechu. Przy każdym zdjęciu rodzinny zatrzymywałem się i samo z siebie wyobrażałem sobie ten obraz bez mamy. Nie mogłem do tego dopuścić, żeby moja mama umarła. Wziąłem laptopa i zacząłem wszystko czytać o raku. Jak go usunąć i jak trzeba się odżywiać , co trzeba robić ? Zapisywałem sobie wszystko na kartce. Zaplanowałem dla mnie i dla mamy cały miesiąc.  Była już 00.00 więc położyłem się spać. Następny dzień, nie wyglądał tak jak to pamiętałam . Pamiętałem wszystko. Mama budziła nas waląc w kaloryfer i na śniadaniu było bardzo wesoło, wszyscy się do siebie uśmiechali i śmiali. A dzisiaj było tego przeciwieństwo. Nikt mnie nie obudził. Śniadanie wszyscy jedli osobno i w różnych porach. Jedzono to co samemu sobie przygotowano i nikt do siebie się nie odzywał. Postanowiłem zrobić mamie jej ulubione kanapki z serem i pomidorem i zawieść do szpitala. Nie wiem czemu, ale nikt nie chciał ze mną jechać do szpitala. Kiedy do niego dojechałem w sali w której powinna leżeć mama była tylko sprzątaczka, która sprzątała łoże mamy.

Prolog.

                                                         -- Z pamiętnika Zayna --


  I się zaczęło. Za namową przyjaciół, poszedłem do X-factor.Mówili, że mam ładny głos, że ładnie śpiewam, ale nie wiedziałem, że dojdzie to do czegoś takiego. Kiedy usłyszałem, że przechodzę do następnego etapu. Ucieszyłem się . Moja mina zmieniła się kiedy musiałem zatańczyć. Nie byłem w tym dobry. Przed występem popłakałem się jak małe dziecko. Nie wiedziałem, co ze mną będzie. Ale pokonałem lęk i zrobiłem to zatańczyłem. Na marne po występie powiedzieli mi, że nie przechodzę dalej. Zacząłem pakować walizki i to wtedy, jurorzy zawołali mnie i czterech innych chłopaków. Nie wiem, czy to był dobry wybór, ale poszedłem. I to wtedy się zaczęło. Połączyli nas w zespół o nazwie ,, One Direction ''. Potem szło jak z górki. Co tydzień było coraz więcej fanek, które nie mogły przeżyć tego, że zajęliśmy trzecie miejsce w X-factor. Lecz to nie był koniec naszej przygody. Dopiero się zaczęło : sława, pieniądze, dziewczyny. Simon Cowell zaproponował nam współpracę. Nie wiedzieliśmy jak to się potoczy czy będzie jakoś lepiej, a może gorzej. Lecz postanowiliśmy spróbować. Nic nie traciliśmy. A tak naprawdę zyskaliśmy. Na naszym pierwszym koncercie było tak dużo osób, że nikt sobie nie może tego wyobrazić. Bilet sprzedały się w jeden dzień. Po występie dziewczyny prosiły nas o autografi i zdjęcia. Najbardziej podobał nam się napis na jednym z plakatów : '' NIGDY SIĘ NIE PODDAWAJCIE, JESTEŚCIE NAJLEPSI, LUD WAS KOCHA '' . Po jakimś czasie było to nasze motto.



SORRY, ŻE TAKIE KRÓTKIE , ALE CHCE ZOBACZYĆ CZY MOŻE BYĆ COŚ TAKIEGO. PISZCIE SWOJE OPINIE W KOMENTARZACH. :D